Ania i Łukasz....
Hej Ho.
Nie ma co ściemniać, taki nawał pracy różnorakiej na barkach, że update bloga jakoś umknął uwadze... ale już śpieszę nadrobić zaległość (na razie jedną ;) ).
Kogo to mamy do przedstawienia... otóż Anię i Łukasza. Ha, cała akcja zaczęła się w Jawiszowicach a skończyła w Pszczynie, przelatując w między czasie przez Czechowice.
Ale po kolei, w pierwszym rzędzie przedstawiam Anię,
Bardzo fajna i miła osoba, a do tego fotografowanie jej to sama radocha, choć Ania uparcie twierdzi jakieś nieuzasadnione fantazje, że "nie ładnie wychodzi na zdjęciach", no cóż ja tam sie nie zgadzam.
No to kolej na Łukasza, oto i on..Przystojniacha(podobno) w fajnym garniaku :)
Ogólnie od samych przygotowań do pleneru zabawa przednia. Fajna ekipa, i bardzo bardzo obfitujące w wydarzenia weselicho. Poniżej kilka kadrów.i coś z ceremonii
a potem to już z górki, zabawa , całusy i plenerusy ;)
Na plenerze wylądowaliśmy w tym, niby oklepanym Pszczyńskim parku. Ale nie ma tak łatwo, w sumie miejsce dość popularne, ale to nawet ciekawe wyzwanie, żeby je pokazać w sposób nieco odmienny za każdym razem. Mamy nadzieję, że się udało. Kilka kadrów niżej,
Nie omieszkaliśmy zakręcić się koło zamku :)
i jak to czasami bywa i tym razem zastał nas zmierzch, niby to koniec fotografowania, bo światła brak, jednak zawsze warto jeszcze nieco poeksperymentować... tym razem udało się między innymi złapać taki kadr
To tyle tej szybkiej relacji.
Bardzo chcieli byśmy pozdrowić Anię i Łukasza, fajnie się z Wami pracowało. Jak to mówią im dalej w las... hehe.... tym bardziej wiemy, że bardzo lubimy to robić, i ciągle nam nie przechodzi.
Pozdrawiam,
0 komentarze:
Prześlij komentarz