posesyjnie i terapeutycznie zarazem ...
.
To już było wczoraj, bardzo spontaniczna sesja na bielskich uliczkach, nieco niezaplanowana i nieuporządkowana, kosztowna jak diabli ale i tak bardzo miła.
Zazwyczaj staram się unikać pracy nad materiałem tak bardzo "na świeżo" ale tym razem to taki sposób na autoterapie.
Miałem przyjemność popracować z Wioletą i bardzo mi się to podobało, a że było wsparte jeszcze przez naszego przyjaciela Tomka (podobieństwo do jednego z Panów Młodych zupełnie nieprzypadkowe) to już zupełnie fajna sprawa. Tym razem zabrakło w zespole Mariusza, ale ten jeden wyjątkowy raz w roku wiem, że jest zarezerwowany na inny "event".
Pozwólcie zatem, że coś pokażę:
Pozwolę sobie jeszcze na jeden mały backstage:

Aby wyjaśnić, ten cały galimatias z autoterapeutycznym podejściem, powiem tylko, że przez własną nieuwagę, no i jak mniemam życzliwość osób trzecich pozbyłem się dzisiaj mojej sb600tki.
Jeżeli jakimś cudem jej nowy właściciel dotrze do tej wypowiedzi proszę o odruch uczciwości i oddanie mi stuffu - byłem z nią bardzo związany emocjonalnie. Jeżeli jednak tak się nie stanie to mam nadzieję, że chociaż zrobi jeszcze u kogoś jakieś fajne zdjęcia.
A tak wyglądał jej ostatni zarejestrowany przeze mnie błysk

Tomek
3 komentarze:
no z Sabinka to niezly kwas.... Wspolczuje strasznie. Zdjecia bardzo na tak, choc na 2a IMHO za mocno zaswiecone. ALe to szczegoly. Jest super. Ide sie napic na konto utraconej Sabinki. Poczulem wrecz jakby to mi sie stalo :/
3 od góry super, podobnie jak to z filiżanką :)
jeden ze strobistów opisał kiedyś identyczną akcję na ulicach bodajże Newark. napisał wtedy mniej więcej coś w stylu:
"mam nadzieję że lampa wypali im oczy, czyniąc do końca życia ślepymi" i skwitował zwrotem:
"shame on you, bastards!"
i gwoli ścisłości, nie byłem to ja chociaż nie powiem nie powiem, 600-tka by mi bardzo pasowała :P
Prześlij komentarz